Dziś na południe Anglii zawitała słoneczna, ciepła wiosna, co się dobrze nałożyło na zaplanowaną wcześniej wycieczkę do londynskich Kew Gardens.
Byłam w Ogrodach po raz pierwszy – i czuję, że nie ostatni 😉
Królewskie Ogrody Botaniczne Kew zajmują całkiem spory teren. W czasie czterogodzinnego spaceru (włączając lunch w jednej z ogrodowych restauracji – serwują pyszne jedzenie!) zobaczyliśmy między innymi wystawę orchidei i palmiarnię (obie, oczywiście, w szklarniach).
Przeszliśmy też przez całą długość parku aż dotarliśmy nad Tamizę (granica Ogrodów), zachwycając się po drodze krokusami na trawnikach. Szczególnie nad rzeczką czuło się luz i wypoczynek.
Na koniec przeszliśmy przez mały lasek (woodland) żeby obejrzeć jeszcze słynną pagodę.
W drodze do Kew zastały nas roboty inżynieryjne, zastępcze autobusy i masywny korek. Ale postanowiliśmy się nie frustrować (zwłaszcza, że udało nam się zająć najlepsze miejsca widokowe na piętrze doubledecker’a) i zamiast tego podziwialiśmy okolicę oraz podczytywaliśmy gazetę, którą zostawił na siedzeniu wcześniejszy pasażer. Dzięki lekturze wiem na przykład, iż niedługo na scenie jednego z teatrów (o zgrozo, nie pamiętam czy na pewno chodziło o któryś z londyńskich) będzie można zobaczyć Bruce’a Willisa(!) w głównej roli w sztuce The King’s Speech. Jeśli będzie wystepował w Londynie, jak nic trzeba będzie się wybrać.
Tymczasem miłej niedzieli, kochani!
Bruce’a Willisa w teatrze to i ja bym zobaczyła! 😀